Trojański Koń - z cyklu: “Per Ars ad Astra”

                                      Wiersz ukazał się w Magazynie Twórczym Polska Canada

dla K. J. Pastuszak


Nie zabrną me twory popod żadne strzechy, 
bo wtedy, na szczęście, żadnych strzech nie będzie.
W ogóle z tego żadnej nie będzie uciechy
  i tylko świństwo równomiernie rozpełznie się wszędzie.

Witkacy



Jeśli nie czytacie dziennika, jesteście niepoinformowani. 

Jeśli zaś go czytacie, jesteście źle poinformowani. 
Mark Twain

Morituri te salutant, Veritas!1 


Czy to w porannej, czy w wieczornej, czy w non-stop godzinie,
w rytualnej ofierze – ludzkość w arenie ekranów ginie.
Niesamowitą estymą i wzięciem cieszy się ten przysmak muszy,
a wśród Panem et circenses trybun – fetor banałem wypalanej Duszy.

Trojański koń tryumfalnie dziś w każdym domu rży, łypie obrazkami, mami: lecą, lecą na zgubę ćmy!
Trojański koń – dożyłeś człowieku tej pociechy, trojański koń – zabrnął pod Ziemi strzechy!

Nie pozwól na to człowieku, nie pozwól na to mój Boże...

Na konsumenta wystrychnięty człowiek w egonomicznym bagnie się mozoli –
czuwa wszędooki pasterz bez powiek, byś na zawsze pozostał w tej roli.
Wysypiska reklam, dziennik, moda – współczesności bożnice,
medianestezja świadomości, chloroform rozrywki – wesołe miasteczkostnice. 

W dekadencji ikonę narody wmodlone pochłaniają przeżutą przykazań papkę,
konsumuje się konsument konsumpcją karmiony, 
już nie myśli, nie czuje - na umór kupuje.
I kocha swoją pułapkę.
 
Trojański koń tryumfalnie dziś w każdym domu rży, łypie obrazkami, mami: lecą, lecą na zgubę ćmy!
Trojański koń – dożyłeś człowieku tej pociechy, trojański koń – zabrnął pod Ziemi strzechy!

Nie pozwól na to człowieku, nie pozwól na to mój Boże...

Połyskują haczyki przyjaźnie – rybki wabią obrazów przynętą,
trudno zgadnąć rybkom, że wędka i -  że wędkarz czyha gdzieś z wędką.
Rybki naiwne, rybki uległe – jesteście radością wędkarza,
w jelitach elit kończycie wasz los – i tak się historia powtarza.

Trojański koń tryumfalnie dziś w każdym domu rży, łypie obrazkami, mami: lecą, lecą na zgubę ćmy!
Trojański koń – dożyłeś człowieku tej pociechy, trojański koń – zabrnął pod Ziemi strzechy!

W uniformie poddaństwa sumiennie, podłączony do kroplówki ze strachem,
gwałt-cynizm-bestialstwo codziennie: prawdziwy świata obywatel.
Tak myśl pętana i czucia, i Duch wciąż wznieść się nie może...

Nie pozwól na to człowieku! Nie pozwól na to mój Boże!
..................................................................................................


Nadchodzi chwila – gladiator wie – przez Wieczność cykliczne włosów strzyżenie.
Gdzie Słońce, drzewa, wiatr, kwiaty, taniec, miłość – ogród mój gdzie?!...
W bańce mydlanej przeglądasz się. 

Paryż, noc listopadowa 1998 
  
-------------------------------------------
(1) Morituri te salutant, Veritas! (łac.) – Idący na śmierć pozdrawiają cię, Prawdo! Parafraza słynnego pozdrowienia gladiatorów rzymskich zwracających się na arenie Koloseum do Cezara: Ave, Caesar, morituri te salutant – Witaj Cezarze, idący na śmierć pozdrawiają cię.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiersz: "Trojański Koń" stanowi część misterium "Hieros Gamos". 
Tekst i muzyka "Trojański Koń" są chronione międzynarodowymi prawami autorskimi Copyright.